Wołgograd być może kojarzy się wielu z Was kompletnie z niczym. Niektórzy pamiętają pewnie mecz piłkarskiej reprezentacji Polski z 2018 roku, gdy podczas mistrzostw świata pokonaliśmy tu drużynę Japonii. I to by było na tyle. Oczywiście tylko dopóki nie zdacie sobie sprawy, że dzisiejszy Wołgograd to historyczny Stalingrad, arena jednej z największych i najbardziej krwawych bitew w historii ludzkości.
Spis treści
Historia Wołgogradu w pigułce
Historia Wołgogradu jest długa i bogata. Od XIII wieku tereny te znajdowały się pod panowaniem Złotej Ordy, czyli mongolskiego państwa założonego przez potomków Czyngis Chana. W pobliżu Wołgogradu znajdowała się jej stolica – Saraj. Po podbiciu okolicznych ziem przez Rosjan w XVI wieku, założyli oni nowy ośrodek administracyjny, nadając mu nazwę Carycyn.
Carycyn wielokrotnie targany był powstaniami kozackimi przeciwko władzy centralnej. Wiodącym wolny żywot kozakom często nie po drodze było z narzucanymi im z góry rozkazami. Poważne walki toczyły się o Carycyn również w czasie rewolucji bolszewickiej, a brał w nich udział sam przyszły patron miasta, Józef Stalin. Ufortyfikowane miasto broniło się przed ofensywą Armii Czerwonej przez dwa lata, od 1918 do 1920 roku, by w końcu paść łupem nowych władz sowieckiej Rosji. Gdy wreszcie nastał pokój, mieszkańcy mogli odetchnąć z ulgą.
Jednak spokój nie trwał długo. Przemianowane na Stalingrad w 1925 roku miasto swój najgłośniejszy epizod wojenny miało dopiero przed sobą.
Bitwa stalingradzka
W 1941 roku armia hitlerowska zaatakowała Związek Radziecki. Choć plan błyskawicznego podbicia kraju nie powiódł się, wojska niemieckie wkroczyły głęboko na terytorium przeciwnika. W sierpniu niemal 300 tysięczna armia składająca się z Niemców i ich sojuszników stanęła u bram Stalingradu. Rozpoczęła się seria niszczycielskiego ostrzału i bombardowań. Już pierwszego dnia na miasto spadło 1000 ton bomb, obracając wiele budynków w ruinę.
Po miesiącach walk naziści wdarli się na przedmieścia Stalingradu, jednak miasto ani myślało skapitulować. Walki toczyły się o każdą ulicę i każdy budynek. Miejskie potyczki z wykorzystaniem pomysłowych pułapek nazwano wkrótce „wojną szczurów”. Swoją rolę odegrali w nich również snajperzy, w tym najsłynniejszy: Wasilij Zajcew, którego ofiarami padło aż 225 żołnierzy przeciwnika.
Jesienią niespodziewanie ruszyła radziecka kontrofensywa. Niemcy byli kompletnie zaskoczeni, a ich armia została okrążona. Wkrótce nadeszła także sroga zima, która mocno dała się we znaki nieprzyzwyczajonym do niej hitlerowskim żołnierzom. W lutym 1943 roku Niemcy skapitulowali. Miasto było jednak obrócone w ruinę.
Bitwa o Stalingrad pochłonęła morze ofiar: niemal 650 tysięcy po stronie niemieckiej i 480 tysięcy po stronie rosyjskiej. Rannych było oczywiście kilka razy więcej. Bitwa wykreowała jednocześnie mit Stalingradu – Miasta Bohatera, którym żyje ono do dziś, mimo że od tego czasu minęło już 80 lat, a miasto zdążyło zmienić nazwę na Wołgograd.
Powyższy rys historyczny jest oczywiście bardzo skrótowy. Zainteresowanych tematem bitwy odsyłamy do artykułu pod linkiem.
Zwiedzanie Wołgogradu
Zwiedzanie Wołgogradu to podróż, podczas której na każdym kroku napotykamy ślady wojennej przeszłości. Poniżej prezentujemy Wam zestawienie, co zobaczyć w Wołgogradzie, które również nie ucieknie od tego tematu.
Kurhan Mamaja
Kurhan Mamaja to najwyższe wzniesienie Wołgogradu. W czasie wojny stanowiło niezwykle istotny punkt strategiczny – ten, kto kontrolował kurhan, miał pod kontrolą również całą przepływającą przez miasto rzekę Wołgę. Stąd też walki o niego były niezwykle krwawe. Po zakończeniu bitwy we wnętrzu kurhanu pochowano ponad 34 tysiące (!) poległych żołnierzy radzieckich.
Obok kurhanu Mamaja znajduje się spore mauzoleum, poświęcone ofiarom bitwy stalingradzkiej. Utrzymane w kolorach złota i czerwieni, oświetlone pochodniami, robi naprawdę duże wrażenie. Na terenie kompleksu pochowany jest również wspominany już przez nas legendarny snajper Wasilij Zajcew.
Jednak kluczowym elementem, który zdominował cały kurhan (a w zasadzie cały Wołgograd) jest monumentalny pomnik…
Matka Ojczyzna Wzywa
Matka Ojczyzna Wzywa jest gigantycznym posągiem, upamiętniającym ofiary bitwy o Stalingrad. Zbudowano go w latach 1959 – 67. Przy jego budowie zużyto około 20 tysięcy m3 betonu, 25 tysięcy ton stali i przemieszczono ponad 1 mln m3 ziemi. Mimo że statua jest pusta w środku, a grubość jej ścian to zaledwie 20 – 30 cm, to i tak waży niebagatelne 8000 ton!
Pomnik ma 80 metrów wysokości i w momencie powstania stał się największym tego typu monumentem na świecie. Podobno oryginalnie pomnik miał być znacznie niższy i liczyć jedynie 30 metrów. Jednak na osobiste polecenie przywódcy ZSRR Nikity Chruszczowa plany zmodyfikowano, a Matce Ojczyźnie przybyło dodatkowe 50 metrów.
Pomnik Matka Ojczyzna Wzywa zwrócony jest na zachód, co jest dosyć oczywistą aluzją do kierunku, z którego można spodziewać się ewentualnego najeźdźcy. Zwróćcie również uwagę na liczbę schodów, prowadzących do jego podnóża. Jest ich dokładnie 200 – tyle samo, ile dni trwała bitwa stalingradzka.
Zwiedzanie Wołgogradu nie może obyć się bez wizyty w tym miejscu. W sumie uniknięcie spotkania z Matką Ojczyzną generalnie jest niemożliwe. Pomnik jest tak potężny, że widać go niemal z każdego miejsca w mieście. Nie ma o ukrywać, efekt propagandowy naprawdę udał się projektantom statuy.
Muzeum Bitwy Stalingradzkiej
Kompleks Muzeum Bitwy Stalingradzkiej składa się z kilku różnych obiektów. Najbardziej charakterystyczny z nich to muzeum panorama Bitwy Stalingradzkiej. Walcowaty budynek skrywa olbrzymią instalację prezentującą przebieg legendarnej bitwy.
Przed budynkiem znajduje się wystawa sprzętu wojennego, wykorzystywanego podczas walk. Jednak tym, co robi największe wrażenie, są ruiny dawnego młyna, zniszczonego w czasie wojny. Pozbawione okien ściany przetrwały do czasów współczesnych i do dziś dają wyobrażenie, jak wyglądał Stalingrad w trakcie i po oblężeniu. Takie pomniki historii działają na wyobraźnię mocniej, niż jakiekolwiek muzea czy piękne wystawy.
Więcej informacji o muzeum, godzinach wstępu itp. znajdziecie na oficjalnej stronie kompleksu.
Rzeka Wołga
Żeby zwiedzanie Wołgogradu nie było jedynie spacerem poprzez historię, wybierzcie się nad Wołgę, której miasto zawdzięcza swoją nazwę. To największa rzeka Europy, której długość wynosi ponad 3500 kilometrów. W samym Wołgogradzie jej koryto jest naprawdę szerokie i przypomina raczej jezioro. Co prawda w samym mieście rzeka nieco się zwęża, jednak na przedmieściach osiąga nawet 4 kilometry szerokości.
Nad brzegiem Wołgi młodzież opala się i skacze do wody z rozpadających się budynków. Nie ma hipsterskiej atmosfery, knajpek, czy spacerowych bulwarów znanych nam chociażby z Krakowa czy Warszawy. Mimo to warto usiąść choć na chwilę i popatrzyć na potężną rzekę, która niezależnie od zmieniającego się świata i zawieruch wojennych jak płynęła, tak płynie przez rosyjską ziemię.
Stadion
Nowoczesny stadion w Wołgogradzie o nazwie „Wołgograd Arena” zbudowany został specjalnie na piłkarskie mistrzostwa świata w 2018 roku. Liczący ponad 45 tysięcy miejsc obiekt jest jednym z symboli nowoczesnego Wołgogradu. Najlepiej widać go z kurhanu Mamaja, gdy w tle szeroko rozlewają się wody rzeki Wołgi. Jeżeli jesteście fanami futbolu / architektury, to o ciekawej konstrukcji areny przeczytacie więcej na stronie stadiony.net.
Tyle nowoczesności, teraz odrobina prozy życia. Tuż po zakończeniu rosyjskiego Mundialu elementy konstrukcji stadionu zaczęły się… rozpadać. W zasadzie jest to światowy klasyk: błyskawiczna budowa na ostatni moment (Ola, która wizytowała Wołgograd służbowo tuż przed mistrzostwami może coś o tym powiedzieć), efektowny turniej, a potem problemy z dużym obiektem sportowym.
Co więcej, na olbrzymim stadionie swoje mecze po zakończeniu mistrzostw rozgrywać miał Rotor Wołgograd, grający w… II lidze rosyjskiej. Na szczęście gracze Rotoru wzięli sobie do serca powagę sytuacji, zagrali znakomity sezon pod czujnym okiem Matki Ojczyzny i awansowali w 2020 roku do rosyjskiej ekstraklasy.
Cała reszta Wołgogradu
Chcielibyśmy móc powiedzieć, że wybierając się na zwiedzanie Wołgogradu możecie zobaczyć jeszcze mnóstwo innych, ciekawych miejsc. Jednak pomijając pamiątki historyczne związane z II wojną światową (czy „Wielką Wojną Ojczyźnianą”, jak nazywają ją Rosjanie), miasto nie oferuje zbyt wielu atrakcji. Chyba że za takową uznacie dzielnicę Sarepa, z której wywodzi się dobrze znana nam musztarda sarepska : )
Wołgograd podobny jest do wielu innych rosyjskich miast. Obrzeża wypełniają typowe blokowiska, które równie dobrze mogłyby znajdować się Moskwie, Nowosybirsku czy Ufie. Główna aleja to prospekt Lenina, przy placu Lenina stoi, a jakże, pomnik Lenina. Dla entuzjastów postradzieckich klimatów ma to oczywiście swój urok, jednak dla wszystkich pozostałych już niekoniecznie.
Czy warto jechać do Wołgogradu?
Wołgograd nie jest pierwszym wyborem turystów podróżujących do Rosji, pewnie nie znajduje się nawet w TOP 5 krajowych atrakcji. Mimo to ze względów historycznych zdecydowanie warto go odwiedzić. Bo choć aż 13 miastom w byłym Związku Radzieckim nadano symboliczny tytuł Miasta – Bohatera, to jednak w żadnym z nich nie czuć tak wyraźnie echa działań wojennych.
Kijów, Petersburg czy Moskwa przeżyły wojnę i zaczęły żyć nowym życiem. Natomiast naszym subiektywnym zdaniem Wołgograd, mimo zmiany nazwy, pozostał tkwiącym głęboko w przeszłości Stalingradem. I nie wydaje się, żeby żaden supernowoczesny stadion mógł to w najbliższym czasie zmienić.